Niewolnik demona Tom 1: Rodział 5. 18+
24 czerwca 2020, 11:00
Raidon
Jego usta doprowadzały mnie do czystego szaleństwa. Czułem jak wzbiera we mnie pożądanie, tak długo na niego czekałem, nie potrafię już dłużej trzymać moich zamiarów w tajemnicy. Całowałem go zachłannie, chcąc poczuć go jak najlepiej, napawać się tą chwilą i czerpać radość z jego przerażenia sytuacją. Odsunąłem się od niego a nasze usta łączyła delikatna nitka śliny. Wydawał się zamroczony, jednak nie byłem w stanie wywnioskować czym dokładnie jest to spowodowane. Przechyliłem lekko jego głowę zaczynając całować jego szyję. Składałem na niej mokre pocałunki przybliżając się do chłopaka na tyle że nasze torsy się dotykały. Jego ciało drżało pod moim dotykiem, widziałem że wiercił się lekko najprawdopodobniej próbując mnie od siebie odepchnąć. Nie zamierzałem w tym momencie przestać, nic już nie mogło go ochronić przed moją żądzą. Moje oczy zrobiły się ciemnogranatowe, praktycznie czarne, a mój oddech znacznie przyśpieszył. Odsunąłem się od jego szyi i spojrzałem w jego przerażone oczy. Był niemalże blady ze strachu, to był najcudowniejszy widok jaki mogłem sobie wyobrazić. Uniosłem lekko kąciki ust do góry i wziąłem głęboki wdech próbując mimowolnie opanować swoje instynkty. Chłopak odwórcił głowę zamykając oczy ze strachu, a jego oddech był znacznie przyśpieszony. Czułem jak jego serce szybko bije a krew w żyłach szybko płynie, bał się. Nie dziwiło mnie to, raczej dało się przewidzieć co się z nim zaraz stanie. Jeśli będzie posłuszny być może go oszczędzę w bólu. Uniosłem się wstając z wanny i stanąłem stopami na podłodze. Chłopak spojrzał w moją stronę i gdy już otwierał usta by coś powiedzieć, złapałem go podnosząc do góry. Wiercił się w moich ramionach a jego naga skóra lśniła od kropel wody. Otworzyłem drzwi i niosąc go zacząłem wchodzić do sypialni, a za nami pozostały mokre ślady.
Weszliśmy do sypialni. Ułożyłem go na łóżku i spojrzałem na niego stojąc tuż przed nim i wpatrywałem się w jego ciało. Speszony moim wzorkiem zakrył swoje przyrodzenie dłońmi i odwórcił głowę. Uśmiechnąłem się lekko i ułożyłem się obok, zabrałem jego dłonie i zacząłem dotykać dłonią jego członka. Próbował zabrać moją dłoń jednak skarciłem go chłodnym spojrzeniem na co zaprzestał swoich działań. Najwidoczniej wcześniejsza nauczka była wystarczająca. Poruszałem dłonią nieśpiesznie napawajac się tą chwilą, chciałem się delektować jego ciałem. Zaciskał powieki jakby był bliski płaczu. Patrzyłem na jego twarz dokłanie chcąc znać każdą jedną reakcję na moje poczynania. Przygryzłem wargę i drugą dłonią złapałem jego policzki. Otworzył lekko załzawione oczy i patrzył na mnie błagając o litość. Przybliżyłem się by gorącym jezykiem zlizać jedną z łez toczących się po policzkach.
-Zostaw mnie... Proszę-wydukał starając się opanować drżący głos.
-Nie mam zamiaru-mruknąłem patrząc na jego twarz.-Nie utrudniaj mi tego to może Cię oszczędzę.
-Błagam...-kwilił ruszając głową na boki.
-Błagaj, tylko bardziej będziesz mnie do tego skłaniać-stwierdziłem całując jego szyję i poruszając dłonią szybciej.
Chłopak wydawał się jeszcze bardziej przerażony po moich słowach. Wiercił się próbując zabrać moją dłoń, jednak to skutkowało tylko mocniejszym ściśnięciem jego członka. Cały czas wpatrywałem się w jego reakcję, próbował nie dawać po sobie poznać niczego. Jednak zdradzało go jego ciało, które chcąc nie chcąc reagowało na moje poczynania. Jego oddech był przyśpieszony, a na policzkach znajdowały się delikatne zaczerwienienia. Nie potrafiłem już dłużej się powstrzymywać, miał wystarczająco dużo czasu by przywyknąć do mojego dotyku. Położyłem się nad nim i zacząłem całować jego usta, mimo że nie odwzajemniał pocałunku. Po kilku chwilach oderwałem się od jego ust i rochyliłem jego uda. Jego źrenice znacznie się zwęziły i zaczął się szarpać. Trzymałem go jednak wystarczająco mocno by utrzymać jego ciało w dogonej dla mnie pozycji. Hayato zaczął krzyczeć i rzucał sie po łóżku. Uśmiechnąłem się tylko gdy patrzyłem na jego nieudolność. W końcu im więcej panikował, tym więcej siły zyskiwałem. Uniosłem jego nogi nieco wyżej i przybliżyłem się układając się na jego torsie. Płakał i prosił bym tego nie robił. Było już stanowczo za późno, zbyt długo na Ciebie czekałem. Jednym mocnym pchnięciem znalazłem się w jego wnętrzu. Krzyknął z bólu a ja wydałem z siebie cichy jęk. Zakryłem jego usta dłonią i poruszałem biodrami w swoim własnym rytmie. Z jego oczu kapały łzy, które ścierałem wolną dłonią. Rozkoszowałem się tą chwilą, gdy nareszczie mogłem poczuć go od środka. Hayto jednak nie podzielał mojego entuzjazmu, trudno było mi się dziwić, w końcu ludzie tak bardzo przywiązują uwagę do seksu. Dla mnie było to jedynie zaspokajanie demonicznej potrzeby. Nie liczyły się dla mnie uczucia drugiej strony, ważny w tym wszystkim jestem tylko ja. Będzie miał dużo czasu by osowoić się z tą zasadą, w końcu planuję go tutaj uwięzić już na zawsze. Miał pozostać moim niewolnikiem, niewolnikiem Władcy Ciemności - demona.
Dodaj komentarz